Za „Wszystko pochłonie morze” miałam się zabrać dużo wcześniej. Prawie pół roku książka Magdaleny Kubasiewicz przeleżała na mojej półce, ale w końcu przyszedł czasie i na nią. Patrząc na okładkę, myślałam, że trochę więcej będzie w tej historii syren. Syren było mało, ale była za to magia oraz rozbudowana pałacowa sieć intryg.
Miłą odmianą było dostać w ręce książkę, w której głównych bohaterów Leto i Alethę nie łączy romans. Kobieta pomaga głównemu magowi wody w Sieldige zdobyć antidotum na truciznę, którą ktoś podał Księciu. Każdy, kto do tej pory skosztował Pocałunku Syreny, umierał. Czy tym razem będzie inaczej i czy tej dwójce uda się ocalić królestwo oraz Dzielnicę Luster?
Nie jest to cukierkowa historia o magii i cudownych czarodziejach. Autorka w pokazała prawdę znaną wszystkim od lat. A mianowicie to, że od zawsze walka o władzę zbiera niewinne, czasem nawet śmiertelne żniwo. Kto zasmakuje władzy, pragnie jej coraz więcej i więcej, posuwając się przy tym do haniebnych czynów. W tej historii jedno wydarzenie pociąga za sobą kolejne, uruchamiając przez to machinę zbrodni, podejrzeń i intryg. Najbezpieczniej byłoby nikomu nie ufać i na każdym kroku oglądać się przez ramię, aby przeżyć. Książka pokazuje, jak decyzje podejmowane przez Alethę i Leto, choć nie tylko przez nich, wpłynęły na ich życie. Każdy wybór niesie za sobą konsekwencje, ale czy chcielibyśmy wiedzieć, co by było, “gdyby”, jeśli dotyczyłoby to naszego życia? Mimo pałacowej polityki w tle książka pochłonęła mnie jak tytułowe morze. Zamachy, zdrady, magia, tajemnice, przeszłość i przyszłość to wszystko czyni książę fascynująca. Z chęcią przeczytałabym więcej o mieszkańcach Sieldige.
„Wszystko pochłonie morze” to książka pełna emocji, zarówno tych negatywnych, jak i tych chwytających za serce. To opowieść o ludziach honoru i zdrajcach. O miłości i oddaniu. A wszystko to oplecione jest magią i tajemnicą, dlatego z łatwością można zanurzyć się w świat wykreowany przez autorkę. Podobała mi się ta magiczno-wodna historia. Polecam.
Dodaj komentarz