„Władca wojny” od @warbook.pl to moje kolejne spotkanie z książkami Vladimira Wolffa, ponieważ już wcześniej czytałam „Ostatnią rewolucję”autora. Najnowsza propozycja spodobała mi się zdecydowanie bardziej niż poprzednia. Cała ta historia o żołnierzach, terrorystach oraz brawurowej ekipie Plazmy wciągnęła mnie od pierwszych stron. Z początku nawet nie przypuszczałam, że ponownie spotkam się z głównym bohaterem serii, czyli Mattem Pulaskim, więc jego pojawienie było dość zaskakujące.
Tym razem akcja osadzona jest w pogrążonej w wojnie Rosji. Nie wiem, dlaczego akurat tam autor zdecydował się poprowadzić fabułę, szczególnie że mamy taki czas, gdzie Rosja to realny agresor. Nie wiedziałam, więc czego oczekiwać oraz w jakim kierunku podąży historia. Na szczęście Vladimir Wolff jakoś dał radę i moje początkowe uprzedzenia, co do miejsca akcji nie wpłynęły na ocenę całokształtu. Duża ilość wątków, bohaterów różnych narodowości, a nawet motyw sci-fi uratowały to ryzykowne przedsięwzięcie.
Dobrze, że główni bohaterowie to totalny mix. Mamy tu bowiem Plazmę, czyli polskiego ochroniarza córki rosyjskiego ministra, który dość głęboko wszedł w rodzinę swego pracodawcy. Oprócz niego dostajemy fantastyczną Ev i profesora, a także niezastąpionego Matta, czyli faceta od misji niemożliwych. Nie zabraknie oczywiście żądnych władcy polityków oraz fanatycznych terrorystów. Mimo tak szerokiej obsady, każdy bohater jest tam, gdzie być powinien. Wszystkie postacie są dopracowane, charakterne i wyraziste.
„Władca Wojny” to zdecydowanie propozycja dla tych, którzy uwielbiają książki z szybką akcją i mocnymi scenami, w których pistolet, karabin czy nóż to nieodłączny element wojownika. Sceny walk w tunelach, katastrofa, czy to, co działo się w dziczy, było tak charakterystyczne i realne, że czytając te fragmenty, miałam przed oczami żywe obrazy. Świetne przepełnione akcją opisy to także duży plus książki. Historia wciąga i trzyma w niepewności, dlatego świetnie się ją czyta, szczególnie. Pierwsze 200 stron przeczytałam w tempie ekspresowym.
Choć takie batalistyczne książki nie należą do mojej topki, to muszę powiedzieć, że „Władca Wojny” Vladimira Wolffa ma w sobie to coś. Zawrotna akcja, spekulacje oraz świetni bohaterowie to plusy, które przemawiają do mnie w tej historii.
Dziękuję WarBook za otrzymany egzemplarz.
#władcawojny #vladimirwolff#warbook #warbooks #akcja #mattpulaski #polityka #walka #bitwa #broń #sprzętciężki #military #militaria #czytam #czytamksiążki #book #booksgram
Dodaj komentarz