Moja passa lekkich kryminałów trwa. Tym razem do tego grona dołączyła kryminalna komedia „Wina wina” Małgorzaty Starosty.
Książka o zapadającym w pamięć i w ucho tytule opowiada przygody słynnej restauratorki Agaty Śródki. Już od pierwszej strony jesteśmy wrzuceni w sam środek zatrważającego halloweenowego morderstwa. Jednak akcja rozkręca się na dobre, podczas spotkania garstki tamtejszej elity w winnicy Barnaby Miszczuka, gdzie wino leje się strumieniami, a świeże trupy pojawiają się o poranku.
Cała historia utrzymana jest w klimacie kryminalnej komedii za sprawą sarkastycznego i ciętego języka głównych bohaterów. W szczególności Agaty Środki i mojego ulubieńca Michela — prawej ręki celebrytki. Dosadne komentarze i przytyki w stronę niespodziewanych osób w winnicy, o których Agata chciałaby zapomnieć oraz wynikające z całej tej sytuacji zdarzenia są zabawne. Klimat powieści utrzymany jest w starym stylu kryminału. Bogaty i piękny dom, grupka osób, gaśnie światło, a gdy powraca, ktoś już leży martwy. Nikt nic nie widział, nikt nic nie wie. I tak też jest tu, nikt nie wie, kim jest morderca hasający po winnicy. Bardziej niż poszukiwania mordercy, zaciekawił mnie wątek tajemnic, które z każdym dniem i z każdą butelką wina wypływały na powierzchnię. Zakończenie książki po części mnie zaskoczyło. Mój pierwszy podejrzany jednak okazał się winny. Drugiej części jednak nie podejrzewałam.
Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to chyba nie chciałabym się z nią bliżej poznać. Po prostu jest dla mnie zbyt pyskata. To taka bizneswoman — wszędzie jej pełno, lubi wtrącić swoje trzy grosze, by wyjść na swoje. Jednym słowem zaradna babka. Oj biedny Michel, ciężko mieć taką szefową. Ciekawa była też postać Leokadii. To taka zgryźliwa seniorka, która lubi publicznie prać rodzinne brudy. Każda z postaci jest inna. Ubolewam tylko nad ogólną pracą organów ścigania. To niestety takie nieporadne kluchy, ale to przecież komedia.
„Wina wina” to lekka komedia kryminalna, która ma upajający klimat. To ciekawa mieszanka postaci, garści niedorzecznych sytuacji oraz kilka kropel sarkazmu i szczypty złośliwości. Tym sposobem wyszła interesująca i zjadliwa komedia kryminalna, idealna do lampki czerwonego wina. A może lepiej różowego?
Książka została zrecenzowana w ramach Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.
Dodaj komentarz