„Sezon burz” Andrzej Sapkowski

I już wszystko przeczytane. Jak na razie „Sezon burz” to ostatnia książka o przygodach Geralta z Rivii. W grudniu tego roku ma mieć premierę nowa książka Andrzeja Sapkowskiego związana z uniwersum Wiedźmina, ale o czym będzie, tego chyba jeszcze nikt nie wie. Mam nadzieję, że będzie w niej Geralt i Jaskier.

„Sezon burz” bardzo mi się podobał. To jedna zamknięta historia, w której Wiedźmin przybywa do miasta Kerack. To tu ma początek ciąg nieprzyjemnych dla głównego bohatera zdarzeń. Wszystko zaczyna się od niespodziewanego aresztowania i kradzieży wiedźmińskich mieczy. Aby je odzyskać oraz aby znów nie trafić za kratki, Geralt musi sporo zdziałać. I tak rozpoczyna się przygoda, która porwała mnie na dwa dni. 

To jedna z lepszych części. Mamy tu ciągłość akcji, przygodę oraz wiedźmińską walkę na śmierć i życie. W końcu nie ma żadnych politycznych intryg i spisków, a co za tym idzie, książka staje się lekka i przyjemna. Miło tak sobie usiąść pod kocykiem i poczytać o zmutowanych potworach krążących po lasach, wywoływaczu demonów czy niebezpiecznym rejsie pełnym iluzji. To było naprawdę dobre! W tle ukradkiem pojawiła się Yennefer, ale to Geralt gra tu pierwsze skrzypce. Nie zabrakło mi tu niczego. Była akcja, żart i przygoda. Świat, wędrówka oraz postacie, które tu się pojawiają, jak zawsze idealnie do siebie pasują. Kocham klimat z tych książek!

Czekam z niecierpliwością do grudnia, bo mam nadzieję, że ponownie uda mi się powędrować z Geraltem do miejsc, gdzie jasność wiedźmińskiego miecza, będzie zmuszona rozproszyć mrok.

Oczywiście polecam!

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *