Patrząc na okładkę „Selfie z Katalonią” Moniki B. Janowskiej nie można doczekać się lata. Tak samo jest podczas lektury. Zachwycające opisy pięknych widoków, pysze potrawy i zewsząd lejące się katalońskie wino sprawia, że aż chce się dołączyć do wycieczki Agnieszki, Jolity i Sabiny.
Choć pierwsze strony mnie nie urzekły, to później przygoda w Katalonii mi się spodobała. Spotkanie po latach dorosłych już kobiet, które na co dzień nie mają czasu dla siebie z racji codziennych obowiązków i tego, że są rozrzucone po świecie, obfitowało w zaskakujące i zabawne sytuacje. To super babki, jak mówi stare powiedzenie: do tańca i różańca i to dosłownie. Będzie śmiesznie, ciekawie i życiowo. Takie wakacje mogą przytrafić się każdej babskiej ekipie i to jest w tym fajne.
Jak to się stało, że dziewczyny pojechały na wspólne wypad? Otóż Aga pod wpływem emocji skrzykuje koleżanki na kilkudniowe wakacje, na których chce przemyśleć swój związek. Choć ma wszystko zaplanowane, jej plan legł w gruzach. To nie będą zwykłe wakacje w hotelu, to będą wakacje z przebojami.
Narracja książki jest pierwszoosobowa, więc wszystko poznajemy z punktu widzenia Agnieszki. Na początku właśnie to do mnie nie przemówiło, czułam się, jakbym czytała pamiętnik. Zresztą rzadko trafiam na taką narrację, dlatego nie jestem do niej przyzwyczajona. Później to mi już nie przeszkadzało, a czytanie książki sprawiło mi ogromną przyjemność. Polubiłam babską trójkę. Bohaterki opowieści są naturalne, co nadaje swojskości. Mamy tu szybkie zwroty akcji, bo przecież wakacje trwają tylko kilka dni oraz garść ciekawostek turystycznych. Czuć, że autorka zna te tereny.
„Selfie z Katalonią” to idealna książka na zbliżające się wakacje. Słońce, letnie sukienki, piękne krajobrazy oraz świetna zabawa sprawiają, że myślami przenosimy się do wypożyczonego auta Agi, Jolity i Sabiny, by wspólnie z nimi przemierzyć urokliwą Katalonię. Polecam.
Dziękuję @luckywydawnictwo za otrzymany egzemplarz.
Dodaj komentarz