Cieszę się, że zaryzykowałam, biorąc z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl książkę z nieznanego mi wydawnictwa. „Poszukiwacze siódmej księgi” Izabeli Szylko okazali się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Brakowało mi od jakiegoś czasu właśnie takiej książki. Jest to pozycja dla wszystkich fanów książek i filmów przygodowych, szczególnie dla tych, co tak jak ja z zapałem czytali Dana Browna czy oglądali film z Nicolasem Cagem „Skarb narodów”.
O czym jest ten tytuł? Jak możecie się domyślać o Mikołaju Koperniku, a dokładniej o jego tajemniczym dziele, które z racji tego, że w czasach, w których żył, uznane byłoby za herezję. Dlatego nasz słynny astronom ukrył księgę dla potomnych, by ci, kiedy będą gotowi, poznali jej treść. Poszukiwaczką zaginionego rękopisu jest Alicja, a pomaga jej Jerzy, który przyleciał z Anglii na pogrzeb swojej babki. Para przeżywa szereg przygód, by dotrzeć do księgi przed tymi, którzy chcą ją zdobyć za wszelką cenę.
Mamy zatem świetną przygodową fabułę, w której wszystko jest zaplanowane i dopracowane. Muszę tu zwrócić szczególną uwagę na bogatą wiedzę historyczną. Fakty z życia Mikołaja Kopernika i innych uczonych są wprowadzone do tekstu w taki sposób, że podsycają pragnienie poznania zakazanej wiedzy, do tego akcja powieści z nimi idealnie współgra. Podobało mi się, że wszystko dzieje się w Polsce, a dokładniej w Krakowie i jego okolicach. Dobrze się czyta przygody polskich poszukiwaczy skarbu, którzy szukają wskazówek w miejscach, do których każdy z nas może się udać. To dla mnie wielki plus.
Ogromnym plusem są też świetni bohaterowie. Alicja, Jerzy, Czesiuchna, a także poboczne postacie, które są z krwi i kości. Czujemy się pomiędzy nimi jak wśród swoich, mimo że ich dopiero poznaliśmy tak jak na przykład Kamila. Dzięki nim w powieści nie brakuje subtelnego humoru, sarkazmu, który jest na miejscu, czy głośnego myślenia. W pamięci utkwiły mi szczególnie powiedzenia, które są nieznane dla Jerzego, choćby to o Koziołku Matołku.
Kolejny plus to także to, że to głównym bohaterem jest Jerzy i to z jego punktu widzenia poznajemy całą historię, ale to Alicja jest tą osobą, bez której nie byłoby poszukiwań księgi. To jej nauka, badania i pasja doprowadziły do tej przygody. Taki podział to dla mnie coś świeżego i pozytywnego. Równy podział ról, który dobrze się czyta.
Szczerze to nie mam się do czego przyczepić. „Poszukiwacze siódmej księgi” urzekli mnie. To historia, która wciąga i ekscytuje. Bez dwóch zdań jest to tytuł, który mogę polecić, i w dodatku wchodzi on w moje TOP 3 najlepszych książek przeczytanych w tym roku. Mam tylko nadzieję, że pani Izabela Szylko szybko zdecyduje się na kolejną część, bo nie mogę się doczekać dalszych przygód tej dwójki okraszonej historycznymi faktami.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dodaj komentarz