🌾 Recenzja 🌾
Gdy przeczytałam opis „Nowego Świętego Graala” od razu stwierdziłam, że to książka dla mnie. Muszę jednak przyznać, że zawiodłam się na tej pozycji. Myślałam, że książka Zibiego Szelesta będzie bardziej zagadkowa. Liczyłam na coś w stylu „Kodu Leonarda da Vinci”, a dostałam średnią sensację.
Pomysł na fabułę był naprawdę ciekawy. Polski turysta Zibi Szelest przebywając w Turcji, zostaje poproszony przez tajne służby Kościoła o pomoc. Wraz ze swoim przyjacielem musi odnaleźć ludzi, którzy z laboratorium wykradli DNA Chrystusa pozyskane z jednej z relikwii. Tajemniczy ludzie chcą sklonować Jezusa. Nikt nie wie, co by się stało, gdyby człowiek przyczynił się do powtórnego pojawienia się Chrystusa na ziemi, dlatego Watykan nie może do tego dopuścić.
Od samego początku książka nie przypadła mi do gustu. Przede wszystkim nie spodobał mi się styl, w jakim jest napisana. Czytając „Nowy Święty Graal” miałam wrażenie, że czytam szkolne wypracowanie. Pierwszoosobowa narracja niezbyt mnie urzekła. Pełno tu nieśmiesznych tekstów, które są nie na miejscu. Zachowanie bohaterów w niektórych sytuacjach jest żenujące, dlatego główny bohater bardzo często mnie irytował. Zibi Szelest to dojrzały mężczyzna, który uwielbia być pod wpływem alkoholu, zachowując się przy tym, jak licealista. Nawet podczas ważnej akcji, nie potrafi odmówić sobie kielicha, tak samo, jak Dżamal, który jest przyjacielem polaka. Autor nie przedstawił nam głównych bohaterów. Nie wiemy, czym się zajmują, jak wyglądają. Przez te braki fabuła wydaje się bardzo naciągana, ponieważ czytelnik nie wie, dlaczego to właśnie Zibi ma uratować naszą wiarę. Wytłumaczone jest to jedynie tym, że Polak przyciąga kłopoty. Szczerze to na pewno nie wzięłabym takiego człowieka do swojego zespołu z obawy na powodzenie misji. Brakowało mi tu tajemniczości w dochodzenia do kolejnych wskazówek, które przybliżyłyby nas do złoczyńców. Momenty akcji są chwilowe i bardzo przewidywalne. Miałam wrażenie, że bohaterowie większość czasu przesiedzieli w hotelu, racząc się alkoholem.
Jeżeli miałabym wymienić coś, co podobało mi się w tej książce, to byłyby to informacje dotyczące miejsc, ludzi i religii. Te ciekawostki były interesuje.
Ciężko było mi przebrnąć do końca książki. Niestety „Nowy Święty Graal” nie jest pozycją, którą mogłabym polecić.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dodaj komentarz