Antarktyda – biały kontynent pełen lodu i wszechobecnego śniegu. Piękna i niebezpieczna. To właśnie ona jest tłem debiutanckiego kryminału Emmy Haughton. „Mrok” zaciekawił mnie swoim mrocznym tytułem, ciekawym opisem, a przede wszystkim Arktyką. Nie czytałam jeszcze książki, gdzie akcja dzieje się w krainie wiecznych mrozów.
Plusem „Mroku” jest różnorodność postaci, ale… Właśnie, już na wstępie muszę wymienić dwie rzeczy, które moim zdaniem, osłabiają tę książkę.
Po pierwsze, powolna akcja. Co, jak co, ale w kryminale wciągająca i dynamiczna fabuła jest tak zwanym musthave. „Mrok” niestety pod tym względem kuleje. Coś zaczyna się dziać dopiero pod koniec książki. Przez ponad 200 stron autorka skupia się na opisywaniu dni z życia pracowników stacji badawczej oraz problemów emocjonalnych jednej z bohaterek.
Po drugie, nielogiczna postawa i zachowanie głównej postaci. Kate przylatuje na biały kontynent, aby objąć posadę dyżurnego lekarza. Kobieta jest doświadczoną lekarką, ale traumatyczne zdarzenie odbiło się na jej zdrowiu. UNA zatrudnia medyczkę, która ma problem z własnym zdrowiem psychicznym do czuwania nad kondycją umysłu innych ludzi. Osoba uzależniona, na dodatek panicznie bojąca się ciemności trafia do miejsca, gdzie mała przestrzeń oraz mroczne noce i dnie dają w kość nawet tym najsilniejszym. Kto o zdrowych zmysłach zatrudniłby taką osobę w to miejsce? Jak dla mnie, zupełny brak logiki.
W książce chodzi o to, że poprzednik Kate zginął. Część członków stacji sądzi, że był to nieszczęśliwy wypadek. Inni, że ktoś maczał w tym palce. Prawdę odrywamy w finale.
Poszukiwanie winnego przypominało mi modną niedawno grę „Among Us”. Garstka graczy zamknięta w małej przestrzeni, pojawiające się trupy i zgadywanka, ponieważ każdy każdego podejrzewa. Zamknięte środowisko, w którym można czuć się osaczonym i zagubionym, idealnie oddaje mroczny klimat powieści.
Akcja pod koniec nabiera tempa, więc książka staje się ciekawsza. Szkoda, że dopiero wtedy. Autorka za późno pobudziła ciekawość czytelnika. Ja dotrwałam do zakończenia, ale mniej wytrwali mogą nie dać rady. Książkę czyta się dobrze, szczególnie końcową część. Z łatwością można wyobrazić sobie stację i jej członków. Postacie są ciekawe i różnorodne.
„Mrok” to specyficzna książka. Może nie jest najlepszym kryminałem, ale jest całkiem dobrą historią. Ma swoje minusy, jednak na swój sposób jest interesująca. Jeżeli lubicie filmy i książki z motywem izolacji lub zamkniętej grupy, gdzie rozum może płatać figle, to powieść Emmy Haughton może być dla Was strzałem w dziesiątkę. Warto przeczytać i się przekonać.
Dziękuję @Wydawnictwosliwne za możliwość przeczytania książki.
#mrok #wydawnictwosłowne #emmahaugh #antarktyda #stacjabadawcza #kryminał #izolacja #amongus #zabójstwo #strach #ciemność #zima #czytamkryminały #czytambochcę #książka #zbrodnia #praca #zespół #ksiazkanadzis #recenzja
Dodaj komentarz