„Ludzkie zwierzę” Mariusz Leszczyński

Jeżeli ktoś szuka rasowego i mocnego kryminału, to polecam mu „Ludzkie zwierzę” Mariusza Leszczyńskiego.

Ta obszerna książka ma ponad 460 stron, na których cały czas coś się dzieje. Akcja nie zwalnia tempa nawet na moment. Zniknięcia małych dziewczynek, śmierć, brutalność, krew i żądza zemsty to wszystko dostajemy tu w pakiecie. Nie powiem, w pewnym momencie aż mnie ciary przeszły, ponieważ to, co tam się chwilami działo było makabryczne. Najgorsze jest to, że takie rzeczy dzieją się naprawdę, wystarczy tylko przypomnieć sobie niektóre odcinki z programu 997.

Książka opisuje pracę warszawskiego komisarza Wilka i towarzyszącej mu w nowym śledztwie aspirant Mazur. Wszystko zaczyna się od poszukiwania zaginionej dziewczynki Marty Barańskiego, której policja szuka już od jakiegoś czasu. Ta sprawa jest jedną z nielicznych, jaką trzeba będzie rozwiązać, ponieważ co rusz ktoś znajduje ciało, bądź zgłasza czyjeś zaginięcie. Trupy, krew i przestępczość wylewają się z każdej strony, wszystko przez to, że @mariuszleszczynski.autor jednocześnie poprowadził kilka wątków. W pewnym momencie miałam małe zawirowanie od natłoku postaci, ale dość szybko wróciłam na właściwy tor.

Muszę przyznać, że mimo tego mroku i brutalności książka spodobała mi się. Wartka fabuła i zaskakujące zwroty akcji sprawiły, że pozycję czytałam z wielkim zaciekawieniem. Od samego początku można snuć domysły i dociekać kto jest potwornym zwierzęciem.
Świetne kreacje głównych bohaterów sprawiają, że postacie są naturalne, a historia, mimo że momentami mocno ocieka krwią, wydaje się realna.

Dobre dialogi i dokładne rzeczowe opisy oddawały klimat nie tylko śledztwa, ale i codziennego życia policjantów. Każda postać była inna. Każdy miał swój własny charakter i to bez różnicy, czy to był świadek, komisarz czy biznesmen. Przez taki zabieg z łatwością mogłam sobie wszystko wyobrazić w głowie. Podobały mi się krótkie nazwiska, które szybko wpadły w pamięć i osadzenie akcji w polskich miastach, nawet moja Łódź się tu znalazła.

Koniec historii był zaskakujący. Połączenie różnych wątków w logiczną całość było świetną robotą, a zachowanie Wilka i jego watahy, zszokowało mnie. Jejku, co tam się działo, tego nie da się opisać, a nie chce spoilerować, zatem uwierzcie na słowo, że zakończenie jest mocne. Mam tylko nadzieję, że doczekam się kontynuacji.

To było moje pierwsze zetknięcie z twórczością Mariusza Leszczyńskiego, ale na pewno nie ostatnie. „Ludzkie zwierzę to mocna historia, pełna adrenaliny, która idealnie wpisuje się w definicje kryminału. Zdecydowanie polecam.

Dziękuję LUCKY Wydawnictwo za otrzymany egzemplarz.

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *