Czytając „Idealne życie” Minki Kent miałam sinusoidę odczuć, co do tej książki. Pierwsze strony wzbudziły moją ciekawość. Pomyślałem, że to będzie niezły thriller, jednak już po kilku rozdziałach mój entuzjazm znikł. Środek lektury był nieciekawy, wręcz nudny. Miałam wrażenie, że autorka pisze cały czas o jednym i tym samym, bo nie miała pomysłu na poprowadzenie akcji. Dopiero pod koniec książki zaczęło się robić interesująco. Zakończenie nabrało tempa i było najlepszą częścią tej książki. 🙂
„Idealne życie” przedstawia historię Autumn Carpenter, młodej kobiety, która lubi się upodabniać do osób, które ją fascynują. Autumn jest wielką fanką mediów społecznościowych. Świat pełen pięknych zdjęć pochłania ją. Na Instaface obserwuje idealne życie Daphne McMullen i jej wspaniałej rodziny. Dziewczyna ma na ich punkcie obsesję, do tego stopnia, że aby móc ich obserwować w prawdziwym życiu wprowadza się do domu obok. Po to, żeby zostać sąsiadką Daphne, dziewczyna poznała chłopaka, przed którym udaje kogoś innego, aby być jego wymarzoną partnerką. Autumn pragnie zostać częścią rodziny McMullenów, ponieważ małżeństwo w przeszłości adoptowało jej nowonarodzoną córkę. Zbliżając się do tej rodziny, młoda kobieta zderza się z rzeczywistością. Jest rozczarowana tym, że zdjęcia i wpisy idealnej pani domu nijak się mają do tego, co naprawdę dzieje się w zaciszu pięknej willi. Zdrada, niechciane macierzyństwo, kłamstwa, narkotyki to wszystko prowadzi do nieoczekiwanych i niebezpiecznych zdarzeń, które zmieniają losy bohaterów. 😳
Były momenty, w których miałam już odłożyć książkę, ale na szczęście dotrwałam do końca. Zakończenie odrobinę zrekompensowało mi wcześniejsze znużenie tą lekturą. Obsesyjne zachowanie młodej kobiety zostaje wyjaśnione. Nie wpadłabym na taki pomysł zakończenia tej historii. Zakończenie wbiło mnie w fotel. 🔥
Czy poleciłabym „Idealne życie”? Nie wiem. Na pewno plusem książki jest zaskakujące zakończenie i pomysł na książkę. Minusem natomiast ciągłe rozmyślanie dwóch głównych bohaterek, które do niczego nie prowadzą. Czegoś w tej książce zabrakło. Nie poczułam przyjemnego dreszczyku i narastającego napięcia podczas lektury, ponieważ akcja książki była jednostajna. Jak na thriller to dość słabo, gdyby to była książka obyczajowa to wszystko byłoby w porządku. „Idealne życie” to debiut autorki stąd pewnie te mankamenty, które mnie nie zachwyciły. 😉
Czytaliście tę książkę? Co Wy o niej sądzicie?
Dodaj komentarz