Hipnotyzująca i mroczna okładka, a w środku niesamowita historia. Taka jest „Czarownica” Andrzeja F. Paczkowskiego. Dla mnie to jedna z najlepszych przygodowo-słowiańskich historii przeczytanych w tym roku. Uwielbiam taki klimacik! Dawno nie czytałam tak dobrze skonstruowanej historii z czarownicami (i to na dodatek polskimi) w rolach głównych, dlatego jestem pod ogromnym wrażeniem i nie mogę się doczekać kontynuacji. Tak, już w maju ukaże się druga część przygód o Aldegundach!
W książce mamy dwie Aldegundy. Jedna jest młodą, samotną dziewczyną, która pracuje i mieszka w mieście, a po pracy wraz ze współlokatorką popija wino podczas oglądania filmów. Druga Aldegunda to starsza kobieta, mieszkająca na wsi, dokładnie w głębi lasu, w domku na kurzej nóżce. To najprawdziwsza Heksa! Dobra Heksa, miejscowi z pozoru się jej boją, ale gdy ratunek potrzebny to wiedzą, gdzie prosić o pomoc. Pewnego dnia staruszka, dzwoni by młoda Aldegunda, która jest jej wnuczką, przyjechała do niej na wieś. I tak oto dziewczyna rusza w podróż dzięki, której pozna swoje korzenie i rodowe dziedzictwo. Będzie uczyć się, jak zostać czarownicą, aby przejąć schedę po babci.
Nie będzie to wymachiwanie różdżką i zwykłe hokus-pokus. Babcia przekaże Aldegundzie sporo wiedzy. I to mnie oczarowało i zafascynowało . Dziewczyna będzie przeciągać wisielca, kopać doły, chodzić po cmentarzach i suszyć zioła dobre na wszystko. To jeszcze nic! Uczennica pozna całą zgraję różnych istot w tym skrzaty, baby wodne, a nawet diabła! Mówię Wam, przesądy i ludowe wierzenia pełną gębą! W połączeniu z przepowiednią oraz mroczną czarownicą, żądną mocy młodej Aldegundy akcja książki porywa i nie puszcza do końca. To też sprawka przystojnego Merlina i Wojbora. Panowie oczarowują, powodując szybsze bicie serca niejednej panny czy baby wodnej.
Jestem zachwycona, bo ta historia jest niesamowita. Autor wymyślił genialną fabułę i napisał to w przyjemny i prosty sposób, że nie można przestać czytać. Książka ciekawi, momentami bawi i cały czas fascynuje. Chciałabym pojechać do takiej babci i przeżyć to wszystko, co Aldegunda, dlatego nie chciałam, by książka się skończyła. Gdy przewróciłam ostatnia kartkę, było mi smutno, że to już koniec, że muszę opuścić las, w którym mieszkają nadprzyrodzone istoty, czarownice i ich przyjaciele.
Z całego serca polecam „Czarowicę”, bo to historia pełna słowiańskich demonów oraz dawnych, ludowych obrzędów i wierzeń. To obowiązkowa pozycja dla wszystkich kochających fantastykę.
Moja ocena:10/10.
Dziękuję Wydawnictwu Inedita za otrzymany egzemplarz w ramach współpracy barterowej.
Dodaj komentarz