„Baśniobór” Brandona Mulla przewijał mi się tu tyle razy, że w końcu i ja zdecydowałam się poznać tę magiczną serię. Z początku miałam wątpliwości do tej książki, gdyż bohaterami jest dwójka rodzeństwa, która z konieczności przyjeżdża do swoich dziadków. Z początku dzieci nie są zachwycone, ale gdy odkrywają, że ich dziadek jest opiekunem tytułowego Baśnioboru, w którym mieszkają magiczne istoty, ich nastawienie się zmienia. Kendra i Set podczas niezapomnianych wakacji mają styczność z wróżkami, wiedźmą, chochlikami, demonem, trollem i innymi postaciami znanymi nam z różnych fantastycznych opowieści.
Muszę przyznać, że z każdym kolejnym rozdziałem przekonywałam się coraz bardziej do „Baśnioboru”. Spodobało mi się to, w jaki sposób autor przedstawił stopniowe nawiązywanie więzi pomiędzy wnukami a dziadkiem. Oczywiście nie zabrakło tu również fantastycznych i niebezpiecznych przygód, które zazwyczaj były spowodowane nieposłuszeństwem Seta. Dzieci w magicznym rezerwacie przeżyją wiele, ale też wiele się nauczą. Każda ich decyzja będzie niosła za sobą konsekwencje, które niestety nie zawsze będą przyjemne. I choć Kendra i Set to ogień i woda to gdy sytuacja tego wymaga zgrany z nich duet. Rodzeństwo czasem sprzecza się o błahostki, ale gdy jest potrzeba jedno za drugim skoczy w przysłowiowy ogień. Cieszę się, że właśnie w taki sposób autor przedstawił relacje brata i siostry, dzięki temu jest naturalna, a nie wymuskana czy okaleczona. W końcu to książka dla dzieci więc powinna przekazywać prawidłowe wzorce i nieść w sobie naukę.
„Baśniobór” słuchałam, bo pod ręką miałam tylko audiobook, ale bardzo przyjemnie mi się go słuchało. Właśnie zaczynam kolejną część, więc jak widać, książka mi się spodobała, a nie jestem już od bardzo dawna dzieckiem. Tak myślę, że może za 10 lat przeczytam tę opowieść wspólnie z synem (jeśli tylko będzie chciał), ponieważ uważam, że warto poznać przygody Kendry i Seta ze względu na przedstawiony tu magiczny świat, jak i morałów z niej płynących.
Dodaj komentarz